Miałem wrażenie, że zaraz wyleci skąś jakiś samuraj i upierdzieli komuś łeb przy samych butach. Fragment koncertu niemieckiej grupy Wadokyo grającej na japońskich bębnach Taiko. P.S. Szacuneczek, że powiedzieli Bydgoszcz, a nie Bromberg 😛
I znowu bębenki
Comments
7 odpowiedzi na „I znowu bębenki”
-
Psa mi przestraszyłeś.
-
Z japońszczyzny lubię tylko sushi
-
Z Taiko, szczególnie nagłośnionymi, nie ma żartów; Słyszałem toto z odległości jakichś 8, może 10 metrów i robi wrażenie. Muzycznie niezbyt moja bajka, nie jestem japonofilem zbytmim, ale no, sztuka co się zowie.
-
Matko, jak głośno. 😀
-
No podziwiam, że bębenki uszne to wytrzymały, bo miałam wrażenie, że ja mogłabym robić za pudło rezonansowe jak tego słuchałam. Nie mniej ciekawe wrażenia.
-
Aż plomby w zębach się ruszały
-
DObrze mi się wydaje, że było tak w pytę głośno, że Twój nagrywacz potraktował limiterem praktycznie całość?
Dodaj komentarz